Hiszpańskie wybrzeża vs polskie naturalne enklawy

Jak wynika z danych analityków biura maklerskiego Pekao, tylko w pierwszej połowie 2022 roku Polacy kupili w Hiszpanii łącznie 1270 mieszkań. Z kolei w ubiegłym roku w ciągu 12 miesięcy nabyli ich niewiele ponad 1100. Co jest powodem tak nagłego zainteresowania rodaków nieruchomościami na Półwyspie Iberyjskim?

Kupno domu czy apartamentu to bez wątpienia znakomita lokata kapitału w czasach szalejącej inflacji (17,9% r/r w październiku). Nieruchomości to także idealny przykład inwestycji namacalnych, odbieranych przez inwestorów jako proste i zrozumiałe.

Alternatywa dla kawalerki w kraju

Decyzja o posiadaniu własnego mieszkania lub domu za granicą, zwłaszcza w atrakcyjnym, turystycznym regionie, jest z pewnością kuszącą alternatywą dla małego studia w dużym mieście. To porównanie nie bez przyczyny, bo jak informowali eksperci rynku nieruchomości, jeszcze w połowie 2021 roku za cenę kawalerki w Warszawie (czyli około 400 tys. zł) inwestorzy mogli kupić niewielki apartament na wybrzeżu w Hiszpanii.

Choć ceny apartamentów widokowych w pierwszej lub drugiej linii do morza śródziemnego kosztują ponad 400 tys. euro, to mimo wszystko tańsze mieszkania od 100 tys. euro z dala od plaży, ale za to w ciepłym klimacie, gdzie słońce świeci 300 dni w roku są niewątpliwie dobrą alternatywą.

Co ciekawe, pośrednicy hiszpańskich biur nieruchomości zauważają, iż coraz częściej Polacy traktują zagraniczną nieruchomość jako wakacyjne mieszkanie lub dom dla siebie. Spora grupa kupujących decyduje się również na wynajem swojego Second Home w czasie, gdy oni sami przebywają w Polsce.

Drugi dom – raj dla serca czy rozumu?

Karolina Kaim, szefowa agencji nieruchomości Sunshine by High Level w rozmowie z portalem Strefa Biznesu przyznała, iż nabywanie domów i apartamentów za granicą to zakupy motywowane sercem i rozumem.

Pierwsza połowa tego roku to zdecydowanie okres bardzo emocjonalny, kiedy działanie często wyprzedzało myślenie. Rekordowe wyniki są najlepszym potwierdzeniem, jak bardzo zakupami rządzą emocje. Druga połowa roku to już więcej planowania niż emocji. Klienci decydują się na zakupy w perspektywie może pół roku czy roku, ale wielu chce najpierw trochę pomieszkać, aby sprawdzić, czy wybrana lokalizacja jest tą wymarzoną – komentuje ekspertka.

KOMENTARZ INWESTORA

Bartosz Mazurek

Ostoya Capital S.A.

Co z punktu widzenia inwestora i obecnej sytuacji rynkowej niesie więcej finansowych korzyści – zakup nieruchomości rekreacyjnej w Polsce, czy Hiszpanii?

Rynek nieruchomości rekreacyjnych w Polsce i Hiszpanii jest tak dojrzały i płynny, że ceny zakupu, koszty utrzymania, ceny najmu i obłożenie są wystrojone mechanizmami rynkowymi do perfekcji do tego stopnia, że prognozowany dochód z najmu w każdym z tych krajów jest identyczny i wynosi około 5%.

Czym innym jest kwestia potencjalnego wzrostu wartości nieruchomości. W Polsce nad Bałtykiem mamy pobite kolejne rekordy cen za metr kwadratowy sięgające nawet do 35 000 zł za m2 w pierwszej linii brzegowej do morza oraz do 18 000 zł za m2 w drugiej linii brzegowej, co jest cenami 100% wyższymi od tych osiąganych w poprzedniej dekadzie…

W Hiszpanii natomiast dzisiejsze ceny transakcyjne w pierwszej oraz drugiej linii brzegowej do Morza Śródziemnego są wciąż niższe o około 25% niż historyczne szczyty z poprzedniej dekady. Stąd można postawić hipotezę, że wzrost wartości nieruchomości w Hiszpanii ma większy potencjał.

Kolejną przewagą większej rentowności nieruchomości w Hiszpanii jest możliwość sfinansowania jej kredytem hipotecznym zaciągniętym w hiszpańskim banku w euro. Inwestor zarabiający złotówki w Polsce i mający odpowiednią zdolność kredytową może zakupić nieruchomość w Hiszpanii z wkładem własnym 40%, lewarując pozostałe 60% kredytem hipotecznym denominowanym w euro w hiszpańskim banku. Oprocentowanie takiego kredytu wynosi dziś około 3% w skali roku, a większość banków udziela kredytów ze stałą stopą procentową. W Polsce taki sam kredyt będzie kosztował inwestora 8,5% w skali roku.

Ciężko natomiast przewidzieć, jak zachowa się gospodarka Hiszpanii w obecnym kryzysie globalnym, ponieważ przyjmując euro kraj ten pozbawił się mechanizmu walki z lokalną inflacją, podobną do tej w Polsce. Bank Centralny Hiszpanii nie ma bowiem wpływu na koszt pieniądza, czyli waluty euro, ponieważ zarządza nią Europejski Bank Centralny. I to jest największe ryzyko inwestowania dziś w tym kraju.

Skąd pomysł wśród Polaków na nabywanie domów i apartamentów za granicą?

W głównej mierze są to lepsze warunki pogodowe, dłuższy sezon, możliwość wypoczywania wiosną, jesienią i zimą w ciepłym klimacie, rosnąca kultura Second Home i potrzeby samorealizacji, a ostatnio wzmożony strach przed konfliktem zbrojnym obok naszej granicy.

Wielu inwestorów mających już nieruchomości w Polsce uznało, że czas najwyższy na dywersyfikację geograficzną. Jeszcze kilka lat temu nikt nie uwzględniał ryzyka zniszczenia lub wywłaszczenia swojej nadmorskiej nieruchomości, natomiast dziś jesteśmy świadkami niepojętych zdarzeń.

Czy jesteśmy w stanie postawić hipotezę: z roku na rok coraz więcej ludzi będzie zainteresowanych kupnem Second Home w Polsce?

Zdecydowanie! Kultura Second Home i potrzeba posiadania wakacyjnej nieruchomości wreszcie zawitała do Polski i zagości z nami na bardzo długo. Uważam również, że będziemy obserwować dużo większy popyt na nieruchomości turystyczne w naszych górach i nad Bałtykiem, aniżeli na nieruchomości zagraniczne np. w Hiszpanii. Second Home definiuje się jako nieruchomość rekreacyjną oddaloną do 4 godzin jazdy samochodem od głównego miejsca zamieszkania.

Oczywiście kusząca jest wizja posiadania mieszkania w Hiszpanii, wyobrażając sobie szybkie i tanie przeloty liniami Ryanair czy Wizzair. Niestety, loty wraz z transportami na lotnisko i odprawami trwają łącznie ponad 8 godzin, a inflacja cen paliw, wynagrodzeń i wszystkich usług spowodowały, że nie istnieje już znana nam dotychczas “tania linia lotnicza”. Ten fakt spowoduje wzrost popytu na turystykę lokalną, a wraz z nią opłacalność inwestycji w lokalne nieruchomości rekreacyjne.

Choć prywatnie zainwestowałem na Costa Blanca, a nie nad Bałtykiem, to lokalnie w naszej bogatej krajobrazowo Polsce stawiam na nieruchomości położone w górach. Wraz z rozwojem stoków narciarskich, turystyki rowerowej napędzanej rowerami elektrycznymi oraz turystyki pieszej, nieruchomości górskie wreszcie zaczęły być traktowane jako całoroczne.

Artykuł portalu Money.pl o kupowaniu nieruchomości w Hiszpanii dostępny tutaj:

Przeczytaj

O Second Home – inwestycji prostej i namacalnej – przeczytasz w naszym artykule eksperckim:

Przeczytaj

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *